Chyba każdy marzy o tym, by jego wakacje wyglądały jak ten obrazek powyżej. Niestety nie wszystkie podróże przebiegają zgodnie z planem. Zbliża się sezon wakacyjny, więc mój post będzie jak najbardziej na czasie. Ostatnio ogromną popularność zdobywa serwis Airbnb. To platforma, w której właściciele domów/apartamentów/pokoi wynajmują je na krótki okres. Ty, potencjalny użytkowniku Airbnb możesz swoje lokum wynająć komuś lub zarezerwować czyjś dom/mieszkanie/pokój.
Serwis Airbnb ma bardzo dużo ofert, głównie na zachodzie. Zarejestrowałem się w nim w styczniu. Do tej pory skorzystałem z Airbnb 3 razy. Pierwsze 2 razy były bardzo udane, ten ostatni to całkowita tragedia. Sytuacja życiowa zmusiła mnie do częstych podróży z małym dzieckiem (2,5 roku) do Filadelfii, gdyż tam prowadzony jest eksperymentalny projekt leczenia bardzo rzadkiej, genetycznej choroby, która dotknęła moją córcię. Nie wdając się w szczegóły, muszę tam latać kilka razy do roku. Potrzebne więc było jakieś zakwaterowanie. Pokój w hotelu kosztuje 150 USD za dobę, jednak my potrzebujemy dla naszej córci normalnej kuchni, by móc przygotowywać dla niej posiłki. Tak więc pokój z kuchnią w hotelu to koszt 250 USD, ale co to za kuchnia? To jest aneks kuchenny składający się z małej lodówki i kuchenki mikrofalowej. Nic się nie da przygotować dla dziecka, dla siebie zresztą również. W grę wchodziło więc wynajęcie mieszkania/apartamentu z pełną kuchnią. Z pomocą przyszedł serwis Airbnb.
Odbierz oficjalny kupon Airbnb
Trafiony, zatopiony
Pierwsza podróż do USA trwała 20 dni i wówczas (w marcu) udało nam się wynająć piękny apartament na 19 piętrze nowego apartamentowca. Gdy szukałem na Airbnb zakwaterowania istotna była dla mnie odległość od szpitala CHOP, dostępność internetu (WiFi) oraz pełna kuchnia. Naprawdę w pierwszym podejściu udało nam się idealnie. Było 1,3km do szpitala, apartament był zadbany, prawie nowy, miał oczywiście WiFi i TV kablową. Do tego kuchnia była świetnie wyposażona, mieliśmy tam niemal wszystko, a na pewno wszystko, czego potrzebowaliśmy przez te 20 dni. W dodatku miał bardzo dobrą cenę. Gospodarzem była Brittany, bardzo kontaktowa i pomocna osoba. Wszystko wytłumaczyła, we wszystkim pomogła, kontakt był dobry. Niestety Brittany nie wynajmuje już tego apartamentu, bo oczywiście wracalibyśmy tam za każdym razem. Było znakomicie. Na dodatek Brittany pozwoliła nam na późniejsze wykwaterowanie, bo lot mieliśmy wieczorem.
Drugi strzał również udany
Miesiąc później, w kwietniu musieliśmy szukać na Airbnb nowego zakwaterowania. Nic rozsądnego w tej samej okolicy nie było. Znaleźliśmy więc w innej dzielnicy, brzydszej, bardziej odległej od szpitala CHOP, ale też od marketu. Samo mieszkanie było też droższe, miało gorzej wyposażoną kuchnię, telewizja nie działała, ale nie to się liczyło. Ważne było dla nas dziecko i dostęp do WiFi, abym ja mógł normalnie pracować. Gospodarzem była Debra, nie spotkaliśmy się osobiście, drzwi były na kod. Kontakt z nią był dobry, Debra również pozwoliła na późniejsze wykwaterowanie. Mieszkanie było naprawdę fajne, stylowe, miało klimat, w dodatku posiadało mały taras, gdzie można było w słońcu poczytać książkę podczas południowej drzemki Lilusi. Niestety Debra na miesiące wakacyjne jeszcze bardziej podniosła cenę wynajmu na Airbnb, więc zadecydowaliśmy, że na trzecią podróż poszukamy czegoś nowego.
Anulowana rezerwacja
No więc znalazłem małe mieszkanie. Mieściło się w ładnej dzielnicy, zaraz obok apartamentu Brittany. Rezerwowałem je na Airbnb jakoś w kwietniu. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że gospodarz anulował nam opłaconą rezerwację 12 dni przed wylotem do Filadelfii. Spowodowało to niemały problem, bo większość sensownych mieszkań z Airbnb była już zajęta. W ramach rekompensaty dostałem kilkadziesiąt Euro od Airbnb. Śmieszna kwota, bo do każdego lepszego mieszkania 12 dni przed wylotem musiałem dopłacić dużo więcej. Dostałem tylko informację, że gospodarz anulował rezerwację, bo jego rodzice przybywają do Filadelfii. Co jak co, ale mało mnie powinno to obchodzić, bo zakwaterowanie było dawno opłacone. Airbnb ma więc w poważaniu gości, liczy się gospodarz. Ale to jeszcze nic…
No i się zaczęło…
Znalazłem więc nową ofertę na Airbnb. Niestety była znacznie droższa niż ta anulowana. Na zdjęciach wyglądała bardzo pozytywnie. Zresztą spójrzcie na tę ofertę https://www.airbnb.pl/rooms/18657030. Nowoczesne wnętrze, duża kuchnia, oczywiście WiFi i telewizja. Na moje zapytanie o późniejsze wykwaterowanie otrzymałem odpowiedź, że jest to możliwe tylko za dopłatą. Tak więc za dodatkowe 2 godziny musiałem dopłacić gospodarzowi 50 USD. Jakoś to przebolałem, ale od razu było widać jaką wyrafinowaną suką jest gospodarz. W wiadomości do niej napisałem oczywiście, że lecimy z Polski do Filadelfii, a konkretnie do szpitala, bo mamy bardzo chore dziecko. Nie pomogło. Trzecia podróż do USA odbyła się na początku czerwca i trwała w sumie 6 dni. Już w podróży mieliśmy przeboje, bo zgubili nasz wózek. Po dotarciu na miejsce okazało się, że wejście do „apartamentu” jest od boku, nie od strony głównej. Zamek do bramy prawie nie działał, trzeba było się namęczyć, by wejść na posesję. No i zobaczyliśmy drzwi tego mieszkania. Już wiedziałem, że będzie „ciekawie”. Po wejściu okazało się, że w całym mieszkaniu jest ciemno jak w du***. Mieszkanie częściowo było pod pod ziemią, ale tylko w niewielkim stopniu, więc to tak nie przeszkadzało. Niestety było tam też bardzo zimno. Mierzyliśmy temperaturę termometrem – wskazywał 19 stopni. Trochę mało dla dziecka. Rozpakowaliśmy się. Ja usiadłem na sofie w salonie i ku mojemu zdziwieniu odpadła centralna noga. Ktoś wcześniej musiał ułamać tę nogę i wstawić ją dla niepoznaki. Napisałem od razu SMS do właścicielki Tong, że sofa jest popsuta. Chciałem się połączyć z WiFi, żeby powiadomić rodzinę, że dolecieliśmy. A tu niespodzianka, WiFi nie działało. Telewizja zresztą też. Od razu napisałem SMS do Tong. Pisałem też wiadomości do Sky, dziewczyny, która pomaga Tong przy tym mieszkaniu, gdyż Tong mieszka w Los Angeles. Pomyślałem, że zgłoszę usterki i ktoś z tym coś zrobi w miarę szybko. Ja potrzebowałem internetu też do pracy. Beata chciała zrobić sobie herbatę. Otworzyła wszystkie szafki. Pusto. Żadnego sprzętu w kuchni. Papierowe talerze, plastikowe kubki. Zgłosiłem to do Tong i do Sky. Oczywiście zgłaszałem to przez telefon SMS’em, bo internetu nie było. Otrzymałem odpowiedź, że internetem się zajmie, ale papierowe talerze i plastikowe kubki to wyposażenie kuchni i jak nam nie pasuje to możemy sobie zamówić inne na Amazonie. Nie do wiary!!! Jak dziecku podać obiad? Z papieru? Skandal. Mało tego, gospodarz napisała, że sofę musiałem uszkodzić ja i to ja zapłacę za jej sofę. Ręce mi opadły. Ale to nie koniec przygody…
Pierwsze zgłoszenie do Airbnb
Poprosiłem SMS’em brata, żeby napisał maila do Airbnb z opisem sytuacji. Opisał wszystko bardzo dokładnie. Nadal nie było internetu i telewizji. Nie mówiąc już o kubkach. Wszak w SMS’ie od tej podłej suki było napisane, że Airbnb nie wymaga normalnych talerzy i kubków. Po dniu lub dwóch zadzwoniła do mnie Ashley z Airbnb. Zadzwoniła na polski numer i rozmawialiśmy prawie 20 minut. Nie trudno się domyślić ile za tę rozmowę zapłacę. Powiedziała, że przeczytała uważnie maila od mojego brata i chciałaby potwierdzić wszystko. Tak więc opisałem całą sytuację. I teraz uwaga – Airbnb faktycznie nie wymaga normalnych talerzy i kubków. Kto by się domyślał, że przy pełnej kuchni zabraknie takich podstaw? Pani z Airbnb poinstruowała mnie, że przed wynajęciem mieszkania powinienem się dopytać o takie rzeczy. Chore!!! No więc takich podstaw w tym „apartamencie” zabrakło. Airbnb nie ma też wpływu na temperaturę w mieszkaniu. Nie interesuje ich też, że było tam ciemno i cały czas trzeba było palić światło, bo inaczej była dosłownie ciemnia. Zamiast rolet był do okien przyklejony kawał papieru. To widocznie jakiś specyficzny standard Airbnb, bo to też ich za bardzo nie interesowało. Głośno skrzypiące materace też nie naruszały „policy” Airbnb. Ja wszystko rozumiem, nawet te rolety, temperaturę i ciemnię, ale braku talerzy i kubków nie pojmę. Z osprzętu kuchennego dostępne były tylko 3 rondle i 2 patelnie. Koniec. Nawet deski do krojenia.
Pierwsze potyczki z gospodarzem
No i teraz najlepsze się zaczyna. Podczas rozmowy z panią z Airbnb wymieniłem wszystko, ale zapomniałem o telewizji. Wszak o telewizji pisał już w mailu mój brat. Napisał też, zgodnie z moją prośbą, że będę się ubiegał o pełny zwrot kosztów zakwaterowania. Ashley powiedziała, że skontaktuje się z gospodarzem i postara się wyjaśnić sporne kwestie. Po krótkim czasie oddzwoniła gospodarz Tong. Poinformowała, że kubków nie kupi, talerzy nie kupi, a internet naprawi. Za dni niedziałania internetu dostanę rekompensatę, a ona dostanie ode mnie rekompensatę za sofę. Dodała, że ja nie mam dowodu na to, że sofa była popsuta wcześniej, a ona ma dowód w SMS’ie, że ja usiadłem. No fakt, sofa przecież nie służy do siadania, sofa jest do oglądania. Na moje pytanie jak mam dziecku podawać jedzenie na papierze odpowiedziała, że zupełnie nie interesuje ją moje dziecko i jak bardzo jest chore, ma to kompletnie w nosie. Jej słowa. Wredna suka to delikatne określenie dla takiej osoby. Dodatkowo Tong próbowała mi wmówić, że internet działa tylko ja nie umiem się zalogować do WiFi. Pani z Airbnb też to sugerowała. Śmieszne.
Dla Airbnb prawie nic nie jest dowodem
Tak więc dzień za dniem internet nie działał, telewizja też zresztą nie. Nie pomagały moje tłumaczenia, że ja potrzebuję internetu do kontaktu ze szpitalem, lotniskiem (zgubiony wózek), rodziną i do pracy. Do końca wyjazdu nie było internetu i telewizji. Tong wysłała nawet do nas swojego kolegę, by on sprawdził, czy to może ja nie potrafię się zalogować do WiFi. Sprawdził wszystko i stwierdził, że Tong nie opłaciła rachunku. Wyszedł bez pożegnania. Internet miałem chwilami tylko w szpitalu i w kawiarni. Normalnie pracować nie mogłem. Na moje roszczenie wobec gospodarza, by oddała mi całość kosztów zakwaterowania otrzymałem maila od Ashley z Airbnb, że to nie wchodzi w grę i że mogą mi zwrócić 20% od tego, co dostaje gospodarz (prowizja dla Airbnb i podatek hotelowy nie podlega zwrotowi). Tak więc wyliczyli mi, że należy mi się 20% za 3 dni braku internetu i 20% za 2 dni braku TV. Dlaczego tak sobie wyliczyli? Bo tak powiedziała Airbnb gospodarz mieszkania. Mail od mojego brata się nie liczy. Ich „policy”, które zatwierdzałem rejestrując się mówi, że maile od osób trzecich się nie liczą. Tylko jak miałem wysłać maila bez internetu? Miałem iść do kawiarni i stamtąd pisać do Airbnb. Teraz ciekawostka. Mail, jak już wspomniałem, nie jest dowodem na brak internetu i telewizji. Zdjęcia również! Robiłem zdjęcia codziennie i mam zdjęcia telewizora i screeny z telefonów z dowodem braku WiFi, ale zdjecia nie stanowią dowodu zgodnie z „policy” Airbnb! SMS’y z Tong i Sky też nie są dowodem! Jest na Airbnb podstrona resolutions, która służy do rozwiązywania sporów pomiędzy gospodarzem i gościem. Tam również pisałem, że od początku nie mam internetu i TV. Wiadomości z tego narzędzia Airbnb również nie są dowodem. Nie do pojęcia. Co jest dowodem dla Airbnb? Oficjalna komunikacja pomiędzy Airbnb i gościem/gospodarzem. Liczy się rozmowa telefoniczna z Ashley, a tam zapomniałem wspomnieć o braku TV. Liczy się też mój mail do Ashley, gdzie napisałem któregoś z rzędu dnia, że TV i internet dalej nie działają. Na tej podstawie chcieli oddać za te 2 braki, ale tylko od dnia, kiedy to zgłosiłem.
Rekompensata od Airbnb za 2 „niedogodności”
Wymieniłem dużo maili między mną i Airbnb. Tłumaczyłem, że internet to moja praca, więc 20% od kwoty wynagrodzenia gospodarza to jakaś kpina. Trudno. Ich to nie interesuje. Co więcej, pani z Airbnb próbowała mi wmówić, że podczas rozmowy z nią 3-go dnia pobytu w Filadelfii powiedziałem jej, że internet został naprawiony. Myślałem, że z siebie wyjdę, naprawdę. Nie wiem dlaczego Airbnb tak bardzo stoi po stronie gospodarza i ma w poważaniu gościa. W sumie dali mi jakieś ochłapy – 20% za brak internetu za wszystkie dni i 20% za brak TV za 2 dni, bo pani z Airbnb się uparła, że ja jej o TV nie powiedziałem, o zdjęciach w ich „policy” nie ma mowy. Na kolejną rezerwację w Airbnb dostałem jeszcze kupon rabatowy na 100 USD do wykorzystania. Miało mnie to chyba udobruchać, ale coś im nie wyszło. Ja czuję się oszukany i najgorsze jest to, że taka Tong nie poniosła za to żadnej odpowiedzialności mając przy tym wsparcie Airbnb. Nie będę mówił ile już przez te 3 wizyty wydałem w Airbnb, ale dla mnie jest to chore, że Airbnb tak nie dba o gości, a broni interesów gospodarzy.
Zanim dokonasz rezerwacji w Airbnb
Moja rada na przyszłość, jeśli planujecie podróżować z Airbnb, wybierajcie tylko oferty z kilkudziesięcioma pozytywnymi komentarzami. O takie oczywiste oczywistości jak talerze czy kubki trzeba pytać gospodarza przed rezerwacją. I jeśli już zarezerwujecie mieszkanie w Airbnb i coś się z ofertą zgadzać nie będzie to piszcie do Airbnb bezpośrednio jak najwcześniej, bo tylko wtedy jest szansa na odzyskanie choć niewielkiej części wpłaconych za rezerwację pieniędzy. O dużych rekompensatach od Airbnb można raczej pomarzyć, skoro za brak WiFi dają jedynie 20% od kwoty należnej gospodarzowi. Jeżeli to Was nie zniechęciło i wybieracie się w przygodę z Airbnb to przeczytajcie skąd wziąć oficjalny kupon Airbnb. Dzięki niemu dostaniecie zniżkę o wartości 100 PLN do wykorzystania w dowolnym momencie.
No własnie sporo wakacji rezerwuję na Airbnb i tak się ostatnio z kumplem zastanawiałem jak jest w przypadku jakiś problemów i coś przeczuwałem, że serwis może mieć klientów gdzieś.
Hej, w ostatnich tygodniach miałem kolejny problem z Airbnb. Otóż zarezerwowałem apartament ponad miesiąc temu, a 3 tygodnie temu okazało się, że w budynku przeprowadzany jest remont generalny i wbrew zapowiedziom gospodarza nie skończy się on do 15 sierpnia, a dopiero w październiku. W związku z tym balkony są nieczynne, a okna są zaklejone niebieską taśmą. Zwróciłem się więc do gospodyni, by anulowała moją rezerwację, bo zmieniły się warunki. Jeśli ja bym anulował moją rezerwację, to otrzymałbym zwrot częściowy. Czyli ja dostałbym jedynie tę część, która przysługuje gospodarzowi. Jednak resztę pieniędzy Airbnb zatrzymuje. Jedyną szansą była więc anulacja ze strony gospodyni. Ona jednak nie chciała tego zrobić, bo z automatu Airbnb jest ustawione tak, że jak gospodarz anuluje rezerwację to i tak nie może w tych dniach nikomu innemu wynająć swojego mieszkania. Takie zasady Airbnb. Ja więc zacząłem szukać alternatywy, a przypomnę, że były to miesiąc temu. Wstępnie zaklepałem inny apartament o ponad 2 tysiące PLN droższy. Pisałem do Airbnb żeby wyegzekwowali anulowanie rezerwacji przez gospodynię. Zero odzewu. Tak więc zadzwoniłem i wytłumaczyłem sytuację. Pani z Airbnb przeczytała korespondencję między mną, a gospodynią. Potwierdziła, że to gospodyni powinna anulować rezerwację. Co ciekawe, sama pracownica Airbnb nie chciała jej anulować, bo twierdziła, że to powinność gospodyni i postara się namówić gospodynię na anulowanie. Miała to załatwić w ciągu 3 godzin, bo wtedy mijała mi wstępna rezerwacja w alternatywnym apartamencie. Zamiast 3 godzin zajęło to im 3 tygodnie! Codziennie wysyłałem maila do Airbnb, a zapewnili przecież, że w ciągu 3 godzin sprawę rozwiążą. Oczywiście zaklepany wstępnie apartament przepadł jak i dziesiątki innych. Po 3 tygodniach przyszedł mail od Airbnb, że zwrócą mi pieniądze na kartę. Sama procedura trwała kolejnych kilka dni. Suma summarum po prawie miesiącu miałem z powrotem pieniądze na koncie, ale ofert już prawie nie było. Zostały ochłapy lub znacznie droższe oferty. W konsekwencji zmuszony zostałem do wynajęcia apartamentu za 4 tysiące PLN więcej. A ile otrzymałem od Airbnb rekompensaty? Dali 150 EUR na kolejną rezerwację. Na nic się zdały moje tłumaczenia, że zapłaciłem 1 tysiąc EUR więcej, a nie 150 EUR. Oni powiedzieli, że przykro im, ale Airbnb nie przewiduje dla mnie większej rekompensaty. Ot, biedne i dbające o swoich klientów Airbnb…
Krzysiek
Gospodarz nie musi zagwarantować ani kubków ani naczyń ani też pościeli czy ręczników! Należy czytać uważnie ofertę co wchodzi w cenę.
Wifi nie musi też być w pakiecie.
Sama też jestem gospodarzem i też mi się zdarza problem z gośćmi którzy np nie sprzątają po sobie i nie respektują godzin opuszczenia apartamentu. Ludzie są różni
Rezerwując na airbnb akceptujesz regulamin i zasady ustalone indywidualnie przez gospodarza.
Mam podobną przygodę z wynajętym pokojem w Uhningen. W mieszkaniu okropny bałagan. Brud warstwami fermentujący i gnijący, brak obiecanego śniadania, brak obiecanej windy, na dodatek gospodarz poinformował mnie, że za dwa dni przyjda fachowcy z rana i wymieną okno metr od mojego łożka. Airbnb nie mogę zgłosić, bo gospodarz zażąda zapłaty wyimaginowanej kaucji w odwecie. Patowa sytuacja. Ostrzegam przed Airbnb. To loteria, słaby kontakt. Przyznam, że trafiałem wcześniej na porządnych gospodarzy. Jednak w mojej ocenie Airbnb nie chroni wystarczająco ani gości ani gospodarza. Nastawieni na robienie kasy, chociaż mówią o ideałach. Pomysł dobry, lecz mało dopracowany.
Zarezerwowałem pokoj z prawie setką pozytywnych komentarzy i co ? I to że w drugą noc oblaxly mnie pluskwy. Wylądowałem w szpitalu zastrzyk I lekarstwa. Mam bez przesady z pięćset ugryzień, rodzina dużo mniej. Po dwóch mocach musiałem wynająć hotel za który ja zapłaciłem a nie Airbnd.
Najgorsze że to główni zabiorę do domu
Nasza przygoda z Airbnb zaczęła się bardzo dobrze. Przylecielismy na wakacje 8 dni na Sycyli. Pierwsze 4 dni spędziliśmy w Catanii mieszkanie było zgodne z opisem klucze pozostawione w skryte wszystko działało bez zarzutu no może jedyny mankament to słaba jakość Wi-Fi ale to jedyny minus natomiast kolejne 4 noce mieliśmy spędzić w Palermo po przyjeździe znaleźliśmy ulice z mieszkaniem zarezerwowany za posrednictwem airbnb była wąska głośna i brudna klucze jak poprzednio były pozostawione w skrytce. Po wejściu na mieszkanie po kilkukrotnym losowym dopasowywaniem kluczy do każdych drzwi ponieważ klucze oraz mieszkania nie były podpisane okazało się że w mieszkaniu zamiast 5 łóżek jak w ogłoszeniu były tylko 2 podwójne a my byliśmy w 4 osoby w tym jedna para czyli na dobrą sprawę brakowało 1 łóżka. Po chwili od wejścia wysiadł prąd. Postanowiłem sprawdzić bezpieczniki bo widziałem skrzynki elektryczne na parterze przy wejściu do budynku i trop okazał się celny – wywaliło bezpieczniki dlaczego? O tym później. Napisałem do właściciela wiadomość że brakuje jednego łóżka po kilkunastu minutach odpisał że są dwa dwuosobowe a nas jest 4 więc wszystko jest ok. Odpisałem że w ogłoszeniu było 5 i na zdjęciach również było 5 łóżek. Nas jest 4 w tym tylko jedna para więc potrzebujemy jeszcze jednego. Odpisał że nic z tym nie zrobi i mogłem mu zgłosić wcześniej. Ale co zgłosić? Przecież wynajelismy mieszkanie z 5 łóżkami zgodnie z opisem i że zdjęciami oraz napisałem 3 tygodnie wcześniej opisując bas że jesteśmy czwórka znajomych 2 chłopaków 2 dziewczyny nie napisałem nic ze jesteśmy parami. I tak odpisał że to nasz problem. Kolejnym problemem było brak wi fi nie fisyc że w mieszkaniu był reapeter z zasięgiem 1 kreski tylko przy samym urządzeniu to jeszcze nie działał. Chcielismy włączyć klimatyzację ale wtedy po raz drugi wysiadł prąd więc znów wycieczka na parter do bezpiecznikow. Opuściliśmy klime bo zorientowali y się że coś jest nie tak z elektryką. Otworzyliśmy okna niestety hałas z wąskiej uliczki był tak ogromny i uciążliwy że zaraz je zamknelismy były tam same agregaty i klimatyzatory które bardzo głośno wyły wręcz piszczały. Napisałem wiadomość do właściciela że coś jest z prądem odpisał że bezpieczniki są na parterze i że z przeciążenia je wyrzuca poleca nie używać urządzeń – wszystko pisane po włosku oczywiście. Zapytaliśmy to co mamy zrobić kazał wyłączyć lodówkę ale przecież chcieliśmy jej używać… Nie wspomnę o pralce i suszarkę oraz mikrofali nie mogliśmy ich użyć bo wyłączalo prąd. Kolejny przykry aspekt to brudne ręczniki oraz pościel która śmierdzi ala i były widoczne ślady użytkowania i nie prania. Włosy na prześcieradło oraz poduszkach. To przesądziło o wszystkimim. Już miałem pisać do Airbnb a tu nagle mail właśnie od Airbnb że gospodarz zgłosił się do nich że chce nam dostarczyć łóżko i pyta czy może wejść ba mieszkanie o 21 nawet przy naszej nieobecności. Pomyslelismy ok nieporozumienie może wszystko naprawi więc się zgodzili bo nie chcieliśmy psuć sobie wakacji więc napisaliśmy do Airbnb o tych ręcznika i pościeli żeby od razu też wymienił. Poszliśmy na miasto żeby nie tracić dnia jednak było to złudne nie tracę ie wakacji ponieważ cały czas tkwilem na telefonie odpisują to gospodarzowi to Airbnb. Ojazalo się że do gospodarza napisalo wsparcie Airbnb o ręcznikach i pościeli i kazał nam opuścić mieszkanie bo jego zdaniem robimy problemy a wszystko jest w porządku. Wróciliśmy na mieszkanie ok 18 i dobrze bo o 19 wpadła jakąś kobieta miała klucze i weszła jakby nigdy nic bez naszej wiedzy bo przecież gospodarz – mężczyzna miał być o 21. Kobieta nie mówiąc ani słowa otworzyła kluczami swoimi oczywiście jantorek z którego wyciągnęła składane łóżko i materac oraz jeden komplet pościeli z torebki. Nie dało się z nią dogadać odnośnie reszty poscieli i ręczników myśleliśmy trudno jakoś przeżyjemy może uda się je wyprać w tej pralce przy zgaszonym świetle może prądu nie wyrzuci. Po kolejnych sms jednak gospodarz chciał za wszelką cenę abyśmy opuścili mieszkanie była już 23 i gdyby nie Airbnb wsparcie musielibyśmy to zrobić choć on sam się nie pojawił na mieszkaniu. Zapadła decyzja że z samego rana opuszczamy mieszkanie ale musimy znaleźć zastępcze w podobnej cenie aby fistac przekierowany zwrot kasy pod warunkiem że przyszły wynajęte mieszkanie zostanie zatwierdzone przez gospodarza bez rezerwacji jako przekierowanie płatności. Ciężko to było załatwić, opisać w próbach o rezerwację a nie mieliśmy środków na koncie żeby zarezerwować coś za kasę i czekać na zwrot pieniędzy od Airbnb przez kilka dni. Tak czy siak z rana Opuściliśmy mieszkanie bez wizji na kolejny dzień bo poszukiwania prawie całą noc czegoś na szybko nie przyniosły rezultatu. Musieliśmy prosić o pomoc rodzinę aby przesłali nam na konto pieniądze na wynajęcie hostelu. Na całe szczęście tej historii zwrot od Airbnb dostaliśmy w 100% ale bez żadnej innej rekompensaty za czas, nerwy i stracone 2 dni wakacji. Gospodarz nastawiony na zysk z 41 recenzjami 47 pozytywnych. Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Szkoda tylko naszych nerwów i czasu. Sprawdzaj ie dokładnie ogłoszenia i piszcie, pytajcie po 100 razy co jest a czego nie ma żeby wszystko było jasne.
Mam takie same doswiadczenia z rbnb. Manipuluja informacjami jakby nie potrafili zrozumiec ani po polsku ani po angielsku że nie będę spac w pokoju gdzie smierdzi stechlizna. Oferta byla zbiorem klamstw i zawierala zdjecia okolicznego hotelu. Wlasciciel na z zarzut że ukradl sobie zdjecia do oferty odpowiedzial że to jego sprawa skąd je ma. Gdyby pokazywal je u babci na imieninach to i owszem ale jesli ilustruje nimi swoja ofertę to juz inna sprawa. Charge back z mastercard odrzucony.
Też mam niemiłą przygodę z airbnb
we wrześniu tego roku wybrałam się do Mediolanu na 4 dni z okazji urodzin mojej córki
niefortunnie ostatniego dnia okazało się że zgubiłam klucz do mieszkania
po skontaktowaniu się z gospodarzem i prośbą o dodatkowy klucz otrzymałam lament włoszki że co ona teraz zrobi i to jest bardzo drogie we Włoszech
wièc spokojnie tłumacze kobiecie ze zapłace za dorobienie klucza (w Polsce to koszt max 80zl)
na co ona ze od tej pory komunikujemy się w tej sprawie poprzez centrum rozstrzygania sporów
jakież było moje zdziwienie gdy otrzymałam rachunek na 900€
od tygodnia nikt ale to nikt z airbnb nie potrafi jasno określic prawnie czy to nie absurd
iwona
Nie absurd. To cena za usługę extra od firmy która musiała interweniowac i wymianę zamka w drzwiach.